Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/390

Ta strona została skorygowana.

osiągnąć władzę najwyższą. Cóż na to poradzić? to już we krwi jego leży. Zaręczam, że nie zawahałby się sprzedać panią, mnie, pierwszego lepszego znajomego, gdybyśmy mogli stanowić przedmiot handlu. A dodać jeszcze muszę, że czyni on to zupełnie nieświadomie... jest to poeta śpiewający ody na cześć milionów... Pieniądze tylko czynią go takim, jakim jest... szaleńcem i łotrem!
Pani Karolina musiała w głębi serca przyznać słuszność słowom Maksyma. Słuchała go w milczeniu, od czasu do czasu potakując skinieniem głowy. Ach! pieniądz — to zabójcza potęga zniszczenia! on to wysusza serca, zagłuszając w nich uczucie dobroci, litości i miłości ku bliźnim! Pieniądz jest jedynym winowajcą, najsilniejszym podżegaczem do wszelkiego okrucieństwa i wszelakich brudów przyczyną! W tej chwili przeklinała ona potęgę złota, szlachetnem oburzeniem przejęta. Gdyby to było w jej mocy, radaby jednym zamachem zgładzić złoto ze świata, podeptać je nogami i tym sposobem powrócić zdrowie całej ludzkości.
— Więc ojciec pański ożenił się po raz drugi? — zapytała po chwili milczenia zwolna i z pewnem wahaniem, jak gdyby w umyśle jej budziły się niewyraźne jakieś wspomnienia.
Przypomniała sobie, że kiedyś wspominano jej już o tej historyi. Od kogo to słyszała? — nie umiałaby powiedzieć, prawdopodobnie od jakiejś