zano dowodami, że towarzystwo nie posiada na swój rachunek ani jednej z naszych akcyj.
Hamelin, nieprzygotowany do takiego żądania, milczał przez chwilę zakłopotany, poczem machinalnie zwrócił się do Saccarda, który siedział dotychczas cichutko na swojem miejscu. Wtedy Saccard powstał i prostując się, odparł przenikliwym głosem:
— Nie posiadamy ani jednej z naszych akcyj, panie prezesie!
I znów odpowiedziano oklaskami na te słowa, chociaż wielu nie wiedziało nawet o czem była mowa. Jeżeli Saccard kłamał w istocie rzeczy, to przecież prawdą było, że towarzystwo nie posiadało na swoje imię ani jednej akcyi, bo Sabatini i inni je pokrywali. Przez chwilę jeszcze brzmiały radosne oklaski, poczem wszyscy rozeszli się weseli i zadowoleni.
Następnych dni zaraz ogłoszone w dziennikach sprawozdanie z tego posiedzenia wywarło nader silne wrażenie tak na giełdzie jakoteż i w całym Paryżu. Jantrou wystąpił wtedy z najefektowniejszą reklamą, z najgłośniejszą z tryumfalnych fanfar, jakiemi od niepamiętnych czasów grzmiały kiedykolwiek trąby dziennikarskie. Żartowano nawet po mieście, jakoby kazał on wytatuować wyrazy: „Kupujcie powszechne“ na najwięcej ukrytych i najdelikatniejszych częściach ciała najpiękniejszych kobiet z półświatka, które dzięki jego protekcyi zyskiwały rozgłos
Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/453
Ta strona została skorygowana.