Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/458

Ta strona została skorygowana.

tychczas ileż to razy kłamstwo napełniało jego kasy, ileż milionów z nich wypłynęło przez jakieś niedostrzegalne dla oka szczeliny!... Ale teraz to nie pozorne bogactwo, to prawdziwe królestwo złota, a on, stojąc na pełnych workach osiągnął władzę nie oszczędnością długich pokoleń bankierów, jak Grundermann i jemu podobni, lecz śmiało szczycić się może, że zdobył ją sam jak dzielny wojownik, któremu jedna wyprawa wystarcza do podbicia państwa całego. I dawniej już, handlując gruntami, niejednokrotnie wzbijał się bardzo wysoko, nigdy przecież Paryż nie leżał u stóp jego tak pokornie jak teraz... Przypominał sobie ów poranek w restauracyi Champeaux, gdy zrujnowany ostatecznie, straciwszy wiarę w lepszą przyszłość, pożądliwym wzrokiem spoglądał na giełdę, opanowany wściekłą żądzą odwetu i gorączką rozpoczęcia nowej pracy w celu zdobycia świata... Nie dziw więc, że teraz, czując się panem położenia, Saccard nie posiadał się z radości. Pierwszym jego czynem po zagarnięciu wszechwładzy było odprawienie Hureta; polecił też redaktorowi Jantrou napisanie przeciw Rougonowi artykułu, który w imieniu katolików oskarżał wyraźnie ministra o dwulicowe postępowanie w sprawie Rzymu. Od tej chwili obaj bracia otwarcie wypowiedzieli sobie wojnę. Po konwencyi z dnia 15 września 1864 r. a zwłaszcza po Sadowie, stronnictwo klerykalne objawiało żywy niepokój o stanowisko papieża, od tej więc pory