mi przedwczesnej zgrzybiałości tej ostatniej postaci bogactwa i nader szybkiego obniżania jej wartości; niewątpliwą bowiem jest rzeczą, że stopa procentowa się obniża i nigdy nie dochodzi do dawnej swej normy pięciu od sta... Jeżeli zatem wartość pieniędzy się zmniejsza, dlaczegóżby sam pieniądz nie miał zniknąć, dlaczegóżby nie miała się wytworzyć nowa postać bogactwa, regulująca stosunki członków społeczeństwa? Takie to bogactwo w niedalekiej przyszłości stworzą nasze bony praocy!
Zygmunt wpatrywał się w trzymany w ręku pieniądz, jak gdyby marzył, że przed oczyma jego leży ostatni grosz wieków minionych, grosz stanowiący zabytek dawno już zamarłych społeczeństw... Ileż to łez radości i smutku spłynęło na marny ten kruszec!...
— Tak — podjął spokojniej po chwili milczenia — masz pan słuszność, my nie będziemy nigdy świadomi tego. Dla dokonania takiej przemiany wielu, wielu lat potrzeba a zresztą trudno przewidzieć, czy miłość bliźniego wzmoże się do tego stopnia, aby w życiu społecznem zastąpiła bodziec tak silny, jakim obecnie jest egoizm... A jednak żywiłem nadzieję bliskiego tryumfu!... pragnąłem tak gorąco oglądać własnemi oczyma wschód tej jutrzenki sprawiedliwości.
Gorzkie przeczucie końca złamało na chwilę głos biedaka. On, który w swej negacyi śmierci traktował ją jak mrzonkę nieistniejącą, uczynił
Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/515
Ta strona została skorygowana.