teraz ręką ruch, jak gdyby chciał ją odsunąć od siebie. Wnet jednak pokornie poddał się znów nieuniknionej konieczności.
— Co się mnie tyczy, spełniłem mój obowiązek. Zostawię uporządkowane notatki w razie, gdybym nie zdążył wykończyć całkowicie dzieła o odbudowaniu społeczeństwa zgodnie z mojemi poglądami. Społeczeństwo przyszłości musi być dojrzałym owocem cywilizacyi; wszystko upadnie bowiem, jeżeli nie utrzymamy dodatnich stron kontroli i współzawodnictwa. Ach! to społeczeństwo! w tej chwili wreszcie widzę je wyraźnie takiem, jak je przedstawiałem sobie w myśli podczas tylu nocy bezsennych! Wszystko jest przewidziane, rozstrzygnięte!... będzie to epoka najwyższej sprawiedliwości i szczęścia bezwzględnego!... Mam je tu na papierze, obliczyłem wszystko ściśle, matematycznie!...
I długiemi, wychudłemi palcami uderzał po papierach leżących na stole. Człowiek ten, nie mający żadnych potrzeb, nie mogący już spać ani jeść, dogasający powoli wśród czterech nagich ścian pokoju, jednem pociągnięciem pióra obdarzał ludzkość zdrowiem i szczęściem, unosił się w marzeniu o miliardach odzyskanych i sprawiedliwie wpośród wszystkich rozdzielonych.
Nagle poza plecami Saccarda ozwał się gruby głos:
— Ach! to pan! cóż pana tu sprowadza?
Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/516
Ta strona została skorygowana.