wieka... na tego, którego nazwiska wymawiać nie chciała. Zresztą nie miała czasu na dłuższe rozmyślanie, bo coraz to ktoś inny zjawiał się tego ranka.
Pomiędzy innemi najwięcej wzruszyli ją młodzi Jordanowie. Zgodni ci małżonkowie, działający wspólnie w każdej ważniejszej sprawie, przyszli do niej oboje dla dowiedzenia się, czy w istocie rodzicom Marceli nic się nie dostanie za akcye Banku powszechnego. Niestety! i tych ludzi także dotknęła klęska niepowetowana. W chwili poprzedzającej dwie ostatnie nieszczęśliwe likwidacye były fabrykant płócien posiadał już siedemdziesiąt pięć akcyj, które kosztowały go około osiemdziesięciu tysięcy franków; mógł on zatem zrobić doskonały interes, bo akcye te przedstawiały kapitał dwustu dwudziestu pięciu tysięcy franków, gdyby zostały były sprzedane po kursie trzech tysięcy. Niestety jednak, Maugendre, zapalony walką, grał na kredyt i wierząc święcie w genialne zdolności Saccarda, kupował nieustannie, skutkiem czego konieczność zapłacenia olbrzymich różnic, wynoszących przeszło dwakroć sto tysięcy franków, pochłonęła cały jego majątek, nie wyłączając nawet owych piętnastu tysięcy franków, które uciułał krwawą pracą lat trzydziestu. Nic im nie pozostało; zaledwie wychodzili bez długu po sprzedaniu domku przy ulicy Legendre, z którego oboje tak byli dumni. Odpowiedzialność za tę klęskę spadała
Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/630
Ta strona została przepisana.