Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/66

Ta strona została skorygowana.

Zaciekawiony Saccard patrzył na niego z pewnym niepokojem, chociaż w głębi duszy uważał go za waryata.
— Wytłomaczże mi pan wreszcie — zapytał — czem właściwie jest kolektywizm?
— Kolektywizm jest przekształceniem kapitałów prywatnych, żyjących z walk konkurencyj, w olbrzymi kapitał społeczny, stanowiący wspólną własność wszystkich jednostek i pracą ich eksploatowany... Wyobraź pan sobie społeczeństwo, w którem narzędzia pracy należą do wszystkich, w którem każdy pracuje stosownie do sił swoich i uzdolnienia a wytwór tej koooperacyi społecznej dzieli się pomiędzy wszystkich proporcyonalnie do sumy pracy, jaką każdy z nich włożył. Czy może być co prostszego, nieprawdaż? wspólne wytwarzanie w fabrykach, warsztatach i zakładach narodowych a następnie wymiana, zapłata w naturze. W razie nadmiaru produkcyi, gromadzi się towary do magazynów publicznych, gdzie pozostają do czasu, w którym okażą się potrzebne na pokrycie mogącego się zdarzyć deficytu. Jest to najwłaściwszy sposób utrzymania równowagi. Taki system utrwalić się musi, bo każde drzewo spróchniałe musi paść siekierą podcięte. Nie będzie już wtedy ani konkurencyi, ani kapitałów prywatnych a — co za tem idzie — żadnych interesów handlowych, żadnych giełd ani targów. Pojęcie zarobku utraci wszelką racyę bytu; źró-