z ich pomocą niepodobna było tego nawet dokonać, aby jedno zepsute dziecko wyrosło na człowieka zdrowego i posiadającego niespaczone pojęcie moralności?... Pani Karolina udała się wprost do dyrektora i zarzuciła go pytaniami, pragnąc dowiedzieć się wszystkich najdrobniejszych szczegółów. Ale dyrektor, sam nieświadomy wielu scen zawiłego tego dramatu, powtórzył jej to tylko słyszała już z ust księżnej. Od dnia poprzedniego nadaremnie poszukiwano Wiktora, zarówno w samym zakładzie, jak i w całej okolicy: chłopiec utonął bez śladu w głębiach wielkiego miasta. Widocznie, uciekając, niewiele miał pieniędzy, gdyż w portmonetce Alicyi znajdowały się trzy franki i cztery soldy. Dyrektor nie zawiadomił o tem zdarzeniu policyi, chcąc oszczędzić paniom de Beauvilliers publicznego skandalu; pani Karolina podziękowała mu serdecznie za ten dowód delikatności i przyrzekła, że także nie będzie poszukiwała zbiega przez policyę, chociaż tak gorąco pragnie dowiedzieć się, co się z nim stało. Zniechęcona i zmartwiona tem, że nie udało jej się uzyskać żadnych dokładniejszych objaśnień, postanowiła udać się do infirmeryi, aby zasięgnąć bliższych wiadomości od sióstr miłosierdzia. I tym razem jednak, doznawszy zawodu, odetchnęła swobodniej dopiero na górze, w małym, zacisznym pokoiku oddzielającym sypialnię chłopców od sypialni dziewcząt. Była to godzina rekreacyi; przez okno dolatywał odgłos
Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/685
Ta strona została przepisana.