nieustannie... W kamiennym tym grobowcu skarby srebra leżą uśpione wobec takiej nędzy... Wydobywszy ów kruszec, możnaby tłumom szczęście zapewnić, założyć warsztaty, zbudować miasta, lud cały odrodzić przez pracę!
— Przeprowadzenie drogi z Karmelu do Akki nie wielkie przedstawiałoby trudności — prawił dalej Hamelin. — Zdaje mi się, że znalazłoby się tam również żelazo, w które obfitują wszystkie góry tamtejsze. Obmyśliłem też nowy sposób wydobywania metalu z rudy, wymagający znacznie mniej pracy i kosztów. Wszystko jest gotowe... chodzi tylko o znalezienie kapitału.
— Towarzystwo kopalni srebra w górach Karmelu! — powtórzył raz jeszcze Saccard.
Inżynier zerwał się z miejsca i przechodził od planu do planu, spoglądając z zachwytem na te owoce pracy całego życia swego, przejęty goryczą na myśl, że świetna przyszłość w nich drzemie, podczas gdy nędza skazuje go na przymusową bezczynność.
— To, o czem panu mówię, są to małe tylko, początkowe przedsiębiorstwa — podjął znowu. — Przypatrz się pan tym oto planom: jestto projekt sieci dróg żelaznych, przerzynających Azyę Mniejszą. Brak wygodnej i szybkiej komunikacyi stanowi najważniejszą przyczynę zastoju tej bogatej krainy. Dotąd niema tam ani jednej drogi kołowej: wszystkie podróże i transporty
Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/99
Ta strona została skorygowana.