Strona:PL Zola - Podbój Plassans.djvu/146

Ta strona została przepisana.

czas należy zaniechać wszelkiego bywania i pokazywania się ludziom... Złą pan obrałeś drogę; zamiast pychą i lekceważaniem trzeba posługiwać się wyszukaną grzecznością i uprzejmością. Powinieneś pan się starać, by cię wszyscy tu pokochali...
Ksiądz Faujas stał zamyślony, wreszcie spytał:
— Więc pani przypuszcza, że te szkaradne wieści zostały rozpuszczone przez księdza Fenil?
— Zbyt on jest mądry, by je miał rozpuszczać wprost i otwarcie... lecz szepnął coś o nich każdej ze swoich penitentek... Nie wiem, o ile on pana zdołał przeniknąć, lecz na pewno lęka się pana i będzie się starał kopać pod panem dołki.. Na nieszczęście jest spowiednikiem wszystkich kobiet, mających stanowisko i znaczenie w Plassans. To on a nie kto inny przeprowadził kandydaturę margrabiego de Lagrifoul. Jemu margrabia zawdzięcza, że jest deputowanym.
— Szkoda, że dziś tutaj przyszedłem — szepnął ksiądz Faujas.
Felicya zacisnęła usta i podchwyciła z żywością:
— Szkoda raczej, żeś się pan skompromitował, rozmawiając za długo z takim człowiekiem jak pan de Condamin. Ja uczyniłam, co mogłam. Gdy tylko odebrałam z Paryża list od wiadomej panu osoby, postarałam się o ułatwienie panu wstępu do mojego domu. Myślałam, że pan natychmiast się postara o wytworzenie sobie grona ludzi życzliwych. Tak przynajmniej należało po-