Doktór Porquier począł się niepokoić o zdrowie Marty. Nie chcąc wzniecać niepotrzebnych obaw w swych pacyentkach, doktór wmawiał w nie, że choroby omijają ładne i miłe kobiety, powtarzał to obecnie Marcie, lekceważąc kaszel, który jej dokuczał i zapewniając, że wkrótce zniknie bez śladu. Wszakże wyraz twarzy doktora pozwalał się domyślać, że nie wierzy we własne słowa i uważa Martę za nieuleczalnie chorą. Zalecił jej szukanie rozrywek, spacery powozem i unikanie wszelkiego zmęczenia. Podlegała ona niczem nieuzasadnionym smutkom, była rozdrażniona, nerwowa i łatwo popadała w porywczą niecierpliwość.
Stosując się do przepisu doktora, Marta odbywała dwa razy tygodniowo wycieczki na wieś. Wyjeżdżała świeżo odmalowanym i odkrytym powozem, który wynajmowała u jednego z powoźników osiadłych w Plassans. Spacer trwał zwykle od godziny drugiej do szóstej po południu, co pozwalało zwiedzać miejscowości odległe o kilka mil od miasta. Marzyła, iż w owych
Strona:PL Zola - Podbój Plassans.djvu/450
Ta strona została skorygowana.
XVII.