Strona:PL Zola - Podbój Plassans.djvu/543

Ta strona została skorygowana.

Wtedy opowiem wam niemało ciekawych rzeczy. Zwłaszcza o ich ochronce pod wezwaniem Przenajświętszej Panny. Dziś powiem wam to tylko, że panie, zajmujące się tą pobożną fundacyą mają tam swoje pokoje służące na ułatwianie im miłosnych schadzek!
Ksiądz Faujas rozwinął teraz całą swoją działalność. Wszędzie go było pełno. Nałożył na twarz uprzejmy uśmiech a oczom dał wyraz łagodny. Spuszczał powieki, gdy czuł zniecierpliwienie i gniew ogarniający go, z powodu drobiazgowości walki, którą prowadził, zmuszonym będąc traktować z ludźmi zosobna i wysilać się na spokojne wysłuchiwanie każdego. Gdy wracał do nagich ścian pokoju, oddychał swobodniej, tutaj bowiem nie hamował ponurego płomienia swych oczów, zaciskał pięści i naprężał muskuły, pragnąć wziąść się za bary z jakim siłaczem, by dać ujście bezpożytecznie rozsadzającej go energii.
W tych trudnych chwilach pani Rougon była dla niego dobrym, opiekuńczym duchem. Widywał ją teraz często, ale zawsze pokryjomu. Dostrzegłszy bunt na jego twarzy, pani Felicya hamowała go i władała nim dowolnie. Usadziwszy go przed sobą na nizkiem, wytwornem krzesełku, powtarzała nakazująco, że powinien wszystkim się podobać, bo głupio byłoby, z powodu jakiegoś uniesienia, popsuć dobrze idącą robotę. Później gdy podbój Plassans będzie dokonany, wolno mu będzie chwycić miasto za gardło i dławić, jeżeli w tem