Strona:PL Zola - Podbój Plassans.djvu/551

Ta strona została skorygowana.

— Dla czego tak rzadko panią widujemy?... Dla czego droga pani stroni tak od swoich przyjaciół? Mogę jednak zdradzić ich przed panią... sposobią oni dla państwa miłą niespodziankę...
— Miłą niespodziankę... nie wierzę! — zawołała kwaśnym głosem pani Paloque. — Ale nie damy sobie dokuczać dłużej... postanowiliśmy siedzieć u siebie i nikogo nie widywać... tak będzie najbezpieczniej...
Pani de Condamin uśmiechnęła się i, słodko patrząc na potwornie brzydką twarz pani sędziny, spytała:
— Cóżby pani na to powiedziała, gdyby pan Paloque otrzymał order legii honorowej?...
Żona pana sędziego oniemiała ze wzruszenia a szpetna jej twarz zsiniała, co było u niej oznaką zarumienienia się. Po chwili, opanowawszy się nieco, zaczęła, jąkając:
— Pani żartuje z nas... jest to dalszy ciąg kpin, jakiemi ludzie zwykli nam dokuczać... Wolę panią uprzedzić, że jeżeli są to żarty, będziesz pani miała we mnie nieprzejednaną nieprzyjaciółkę.
— Albo dozgonną przyjaciółkę? — szepnęła piękna Oktawia.
Wobec niedowierzania pani Paloque, ładna pani de Condamin zaczęła ją zapewniać o prawdzie powiedzianej nowiny. Należało tylko nieco poczekać, albowiem nominacya pana Paloque ogłoszoną zostanie w dzienniku urzędowym dopiero po wyborach, rząd nie chce, by ludzie mu niechętni mogli