mowa o panu. Są to jakieś wstrętne plotki, które chciał wydrukować w dzienniku, wychodzącym w Plassans.
— Jakim sposobem ta notatka dostała się w ręce pani? — zapytał proboszcz.
— Mam ją... to rzecz najważniejsza — odpowiedziała, bynajmniej niezmieszana.
Lecz po chwili uznała za stosowne dodać:
— Znalazłam ją... Przypominam sobie teraz, że na owej notatce są poprawki, zrobione własnoręcznie przez księdza Fenil. Lecz oddam ją pomimo to... i zawierzę swój honor szanownemu proboszczowi... Bo tacy spokojni ludzie, jak my, nie lubią być mieszanymi do intryg.
Minęły już trzy dni a pani Paloque nie przynosiła notatki, udając że ma skrupuły. Dopiero gdy pani de Condamin upewniła ją, że wkrótce mąż jej dostanie wyższą posadę w sądownictwie, wydała rzeczony papier. Ksiądz Faujas nie chciał go mieć u siebie i zaniósł go zaraz pani Rougon, by mogła go spożytkować w razie potrzeby, naprzykład, gdyby wielki wikaryusz chciał się mieszać do kierowania wyborami.
Pani de Condamin zwierzyła się panu Maffre, że cesarz od jakiegoś czasu szuka okazyi, by go mianować kawalerem legii honorowej. Prócz tego obiecała doktorowi Porquier, że wynajdzie jaki możliwy urząd dla jego marnotrawnego syna. Uprzejmość pani de Condamin nie miała teraz granic, szczególniej uroczą bywała podczas wtorko-
Strona:PL Zola - Podbój Plassans.djvu/553
Ta strona została skorygowana.