Strona:PL Zola - Podbój Plassans.djvu/555

Ta strona została skorygowana.

— Nie, nie będzie — potwierdził pan Pequeur des Saulaies. — Miasto posiada niemało ludzi zacnych i rozumnych, pomiędzy którymi poszuka sobie przedstawiciela do Izby.
Domawiając tych słów, podprefekt zwrócił się w stronę pana de Bourdeu, który, nie mogąc dłużej usiedzieć, wstał i drżącym od wzruszenia głosem wyrzekł z przekonaniem:
— Zapewne. Najniezawodniej.
Ksiądz Surin zaproponował młodszej części towarzystwa grę „w gorejącą ścierkę”. W tym celu ukrył swą chustkę zwiniętą w węzełek a panny Rastoil, synowie pana Maffre, Seweryn oraz kilku innych młodych ludzi, poszukiwało jej z zapałem. Gdy się zbliżyli ku altanie, w której zasiadało poważne grono osób, rozmawiających o polityce, ksiądz Surin począł wołać dźwięcznym swoim głosem:
— Gore! gore! Panna Aniela pierwsza dostrzegła ową „ścierkę“ wyglądającą z rozchylonej kieszeni tużurka doktora Porquier, gdzie ją zręcznie, niepostrzeżenie wsunął ksiądz Surin. Powstał śmiech ogólny, wszyscy zauważyli, iż ten wybór doktorskiej kieszeni był bardzo dowcipny.
Pan Rastoil, korzystając z przerwy w ogólnej rozmowie, odprowadził nieco na stronę księdza Faujas, by mu powiedzieć:
— Bourdeu ma szanse być wybranym. Lecz prawdziwie jestem zakłopotany, bo nasze stronni-