Strona:PL Zola - Pogrom.djvu/698

Ta strona została uwierzytelniona.

wrócił się, ręce obojga poruszyły się, a usta szeptały słowa: „Bądź zdrów! bądź zdrowa“!
Tej nocy, Henryeta, powróciwszy do Remilly, poszła na dyżur do szpitala. Czuwając w nocy, płakała ciągle, tłumiąc jęki w sobie, i łamiąc ręce rozpaczliwie.

VII.

Nazajutrz po klęsce Sedańskiej, obie armie niemieckie potoczyły swe fale ludzi ku Paryżowi; armia Metzu zbliżała się od północy doliną Marny, armia następcy tronu pruskiego, przeszedłszy Sekwanę pod Villeneuve-Saint-Georges, skierowała się ku Wersalowi, okrążając miasto z południa. I owego chłodnego poranku wrześniowego, gdy generał Ducrot, któremu powierzono korpus 14-y, zaledwie sformowany, postanowił atakować armię następcy tronu, korzystając z jej marszu skrzydłowego, Maurycy, obozując w lasach, na lewo od Meudois, ze swym nowym pułkiem 115 ym, otrzymał rozkaz maszerowania wtedy dopiero, gdy klęska była pewną. Kilka granatów wystarczyło, aby straszliwy popłoch ogarnął jeden z batalionów żuawów, złożony z rekrutów, reszta wojsk poszła za tym przykładem, wśród takiego nieładu, że ta ucieczka, zatrzymała się dopiero po za wałami, w Paryżu, gdzie przerażenie było niezmierne. Wszystkie pozycye wysunięte przed fortami południowemi,