runku, od prefektury do katedry. Przy alei, w najbardziej arystokratycznej dzielnicy, posiadał Lemarrois wspaniały dom, w którym piękna paryżanka, pani Lemarrois, wydawała bale. Lemarrois, bogaty i znany już jako dobry doktór, ożenił się w Paryżu i powrócił do rodzinnego miasta w widokach politycznych. W młodości, będąc studentem medycyny, zetknął się z Gambettą i stał się jego ulubionym uczniem, zdecydowanym i zapalonym republikaninem. Uważano go też w Beaumont za filar mieszczańskiej republiki. Inteligentny i w gruncie poczciwy, zyskał łatwo popularność, zarówno przez uprzejmą dla wszystkich żonę, jak przez własne zalety, leczył bowiem darmo ubogich. Szybko także wybił się w polityce: z radcy miejskiego, został radcą głównym, wkrótce zaś deputowanym i merem. Piastując od lat dwunastu te godności, przywykł uważać je za swą własność i rzeczywiście był dotychczas niezaprzeczonym panem miasta i przywódcą deputowanych całego departamentu, do których przecie należało wielu zachowawców.
Ujrzawszy Marka na progu obszernego, z surową wytwornością umeblowanego gabinetu, podszedł ku niemu, życzliwie uśmiechnięty i wyciągnął obie ręce. Miał dużą głowę, profil przypominający stare medale, oczy jasne i żywe, włosy ciemne, zaledwie siwiejące, mimo zbliżającej się pięćdziesiątki.
— Dziwiłem się, że nie widuję szanownego pa-
Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/147
Ta strona została przepisana.