zabrano. Wiedział, że głęboko do niego należy, że nic nie zwycięży wszechmocy miłości. Jeżeli jednak go nie kocha, nie pożąda, to czyż gwałtowne wysiłki wrogów nie zdołają mu jej wydrzeć? W miarę, jak spostrzegał jej wzrastającą oziębłość, czuł, że katastrofa się zbliża i serce mu się ściskało bolesnem niepokojem.
Odkrył wreszcie fakt, rzucający niejakie światło na zmianę, zaszłą w tej uwielbianej kobiecie, która miała zostać matką, a przestała być kochanką. Dowiedział się, że zmieniła spowiednika; porzuciła pobłażliwego księdza Quandieu i przeszła do ojca Teodozego, przeora Kapucynów, gorliwego apostoła i znakomitego reżysera cudów świętego Antoniego Padewskiego. Za przyczynę zmiany Genowefa podawała wątły stan ducha, głód moralny, którego nie mógł zaspokoić proboszcz świętego Marcina, zbyt umiarkowany dla jej gorącej wiary; ojciec Teodozy zaś, tak piękny, tak wielki zapałem, zdolny był dać, tak bardzo jej potrzebny, pokarm mistyczny. W istocie zaś, ojciec Crabot, niepodzielnie panujący u babki, wpłynął na tę zmianę, aby po długich a mądrych przygotowaniach, przyspieszyć chwilę zwycięztwa. Marek nie myślał nawet podejrzewać Genowefę o nizką intrygę ze wspaniałym Kapucynem, którego płomienne oczy i kędzierzawa broda wprawiały dewotki w ekstazę; posiadała zbyt wiele
Strona:PL Zola - Prawda. T. 1.djvu/427
Ta strona została przepisana.