Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/125

Ta strona została przepisana.

gdybym ci opowiedziała! Ale po co? Nie zrozumiesz.
Opowiedziała jednak. Wyznała swoją mękę, niepokój, z dniem każdym rosnący; mówiła krótkiemi, goraczkowemi zdaniami, nie spostrzegając nawet, że się spowiada, gdyż naszła na nią rozpaczliwa chwila, w której serce otwiera się i wylewa. Opowiedziała, jak po południu wyrwała się z Maillebois i bez wiedzy pani Duparque przybyła wyspowiadać się przed sławnym misyonarzem, ojcem Atanazym, którego rady i wielka pobożność rewolucyonizowały wszystkie dewotki w Beaumont. Był w mieście przejazdem, a zapewniano, że już dokonał massę cudownych uzdrowień kobiecych dusz niezadowolonych, dręczonych pragnieniem Jezusa. Błogosławieństwo jego i modlitwa wracały im spokój aniołów. Genowefa właśnie wyszła z kościoła, gdzie dwie godziny spędziła na modlitwie, wyznawszy na spowiedzi świętemu zakonnikowi swoje niezaspokojone pragnienie boskiego szczęścia. Ojciec Atanazy poprzestał na daniu jej rozgrzeszenia z tego, co nazywał zbytnią dumą i namiętnością ludzka i jako pokutę kazał jej zajmować się biednymi i chorymi. Próżno potem korzyła się i unicestwiała w najciemniejszym, najpustszym kacie kaplicy katedralnej, nie czuła zadowolenia ni spokoju, płonęła ciągle