Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/144

Ta strona została przepisana.

ku hrabiny Quederille, wspaniałej posiadłości Valmarie, gdzie później założono kolegium jezuickie. Zaczęto sobie przypominać szczegóły: jasnowłosa hrabina, od wielu lat sławna z rozpusty, wspaniała jeszcze, mimo lat sześćdziesięciu, popadła w nadzwyczajną dewocyę; ojciec Philibin, młodziutki wówczas, objął miejsce nauczyciela wnuka jej, Gastona, dziewięcioletniego chłopca, ostatniego z Quedeville’ów, którego rodzice zginęli tragiczną śmiercią w czasie pożaru; ojciec Crabot, świeżo nawrócony pod wpływem cierpienia miłosnego, wprowadzony został do zamku jako spowiednik, potem zwolna jako kierownik, przyjaciel, a jak utrzymywano, kochanek zawsze pięknej hrabiny; nakoniec wypadek, straszna śmierć małego Gastona, który utonął w czasie przechadzki z nauczycielem, śmierć, dająca hrabinie możność zapisać majątek i dobra ojcu Crabot’owi, za pomocą fideikomisu, którego się podjął jakiś klerykalny bankier z Beaumont, ustanowiony ogólnym spadkobiercą, z obowiązkiem przetworzenia zamku i parku na średni zakład naukowy zakonny. Przypomniano sobie również, że mały Gaston miał towarzysza zabaw, syna kłusownika, którego hrabina mianowała leśniczym. Chłopiec, imieniem Jerzy Plumet, protegowany później i kierowany przez jezuitów z Volmarie, był to, ni mniej ni więcej, tylko braciszek Gorgiasz we własnej osobie. Ostre