nych. Wiele jednak osób pozostało mu wiernymi, zachwycano się jego nieprzejednanym katolicyzmem, który z Bogiem tylko się liczył, nie chcąc uznawać tak zwanych praw społeczeństwa ludzkiego. Przyjmowano bez zastrzeżeń jego tłomaczenie, że wzór kaligraficzny, pochodzący ze szkoły braciszków i podpisany przez braciszka Gorgiasza, przyniesiony został przez Zefiryna, a użyty w szatańskim celu przez Simon’a. Wersya ta była prawdopodobniejsza i tłomaczyła ojca Philibina, który, straciwszy głowę, oderwał kawałek papieru z pieczęcią, uniesiony ślepą miłością dla świętej matki, Kościoła. Większość, co prawda, wierni przyjaciele ojca Crabot’a, wszyscy prawie księża i zakonnicy upierali się przy objaśnieniu pierwotnem, przejrzanem i poprawionem: Simon miał położyć fałszywy podpis i fałszywą pieczęć. Było to waryactwem, ale czytelnicy „Małego Beaumontais“ roznamiętniali się coraz więcej, jakby uszczęśliwieni nowym wynalazkiem fałszywej pieczęci, który dodawał jedno nieprawdopodobieństwo więcej do całej historyi. Dziennik co rano niewzruszenie głosił, że są materyalne dowody sfałszowania pieczęci i że ponowne skazanie Simon’a przez Sąd Kryminalny w Rozan nie pozostawia najmniejszej wątpliwości. Całe prawomyślne towarzystwo, jak zmówione udawało, iż wierzy w niezawodne zwycięztwo szkoły braciszków, skoro tylko bezbożni
Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/146
Ta strona została przepisana.