Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/181

Ta strona została przepisana.

przez oświatę, która jedynie uczyni go zdolnym do prawdy i sprawiedliwości.
Na drugi dzień Marek powróciwszy do Maillebois wieczorem, zmęczony, z rozdartem sercem, znalazł list od Genowefy, zawierający wyrazy: „Czytałam całą sprawę, śledziłam za procem. Popełniono najpotworniejszą zbrodnię. Simon jest niewinny.




IV.

Nazajutrz był czwartek, Marek, przespawszy się nieco, wstawał zgnębiony i rozgoryczony strasznemi dniami w Rozan, gdy przybiegła doń Ludwinia. Dowiedziała się była o jego powrocie i wymknęła się na chwilę z zamkniętego domu pani Duparque. Rzuciła się wzruszona w jego objęcia.
— O, ojcze, jak musisz być zmartwiony! Szczęśliwa jestem, że mogę cię nareszcie uściskać.
Jako dorosła już panienka, Ludwinia powiadomiona była dokładnie o sprawie Simon’a i całkowicie podzielała wiarę i żądzę sprawiedliwości uwielbianego swego ojca i nauczyciela, którego głęboki rozum był jej kierownikiem. W okrzy-