że ją zamianowano młodszą nauczycielką w Maillebois, w szkole dawnej, ukochanej nauczycielki, panny Mazeline.
Ludwinia miała dziewiętnaście lat. Miejsce w Maillebois wyrobił jej u Le Barazer’a Salvan i fakt ten przeszedł niespostrzeżenie. Czasy mocno się zmieniły, minęła już epoka szaleństwa, kiedy samo imię Simon’a lub Fromont’a wywoływało burzę. Le Barazer ośmielony, w pół roku potem dał na pomocnika Joulic’owi Józefa, syna Simon’a. Józef, wyszedłszy przed dwoma laty ze Szkoły Normalnej w Beaumont z doskonałemi stopniami, posłany był do Dherbecourt. Obecnie awans był nieznaczny, trzeba było jednak odwagi, aby go umieścić w szkole w Maillebois, gdzie obecność syna była początkiem rehabilitacyi ojca. Z początku sarkano, Zakon starał się podburzać rodziców, lecz wkrótce nowy nauczyciel skromny, łagodny, a energiczny z dziećmi, powszechnie się podobał. Faktem, najdobitniej przekonywającym o zaszłych zmianach, była wewnętrzna rewolucya w sklepie materyałów piśmiennych pań Milhomme. Pewnego pięknego poranku, główna patronka, pani Edwardowa, ustąpiła miejsca pani Aleksandrowej i zniknęła w głębi mieszkania, gdzie przez tyle lat przebywała jej bratowa. Pani Aleksandrowa stanęła za kontuarem i obsługiwała klientelę. Zmiana łatwo była zrozumiałą: klientela się zmieniła
Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/279
Ta strona została przepisana.