dnia właśnie, rozstawszy się z Darras’em, poszedł do szkoły elementarnej zobaczyć się z córką. Dożywszy lat sześćdziesięciu, a poświęciwszy z nich czterdzieści na nauczanie, panna Mazeline usunęła się również do Jonville, gdzie zamieszkała w skromnym domku, obok pięknego ogrodu Salvan’a. Mogłaby jeszcze być pożyteczną, lecz wzrok jej mocno osłabł, została prawie ślepą; pociechą w jej przymusowej dymisyi było to, że dyrekcyę ukochanej szkoły zdała swej pomocnicy Ludwini, mianowanej dyrektorką na jej miejsce. Joulic’a miano zamiar zrobić dyrektorem w Beaumont, a w ten sposób pomocnik jego, Józef zająłby jego miejsce. Małżeństwo zatem objęłoby tę szkołę w Maillebois, pełną jeszcze wspomnień o Simon’ie i Marku. Syn i córka prowadziliby dalej pracę ojców. Ludwinia miała już trzydzieści dwa lata. Dała mężowi syna Franciszka, obecnie mającego lat dwanaście i uderzająco podobnego do Marka. Wysoki ten chłopiec o jasnych oczach i szorokiem czole, zamierzał także zostać nauczycielem elementarnym.
Był to czwartek i Marek został Ludwinię kończącą kurs gospodarstwa domowego, które wykładała uczennicom raz na tydzień po za lekcyami programowemi. Józef, syn jego i uczniowie poszli na wycieczkę botaniczną i gieologiczną na brzegi rzeki Verpille. Towarzystwa Ludwini do-
Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/310
Ta strona została przepisana.