Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/376

Ta strona została przepisana.

Karol, ożeniwszy się z Martą Dupuis, córką swego majstra, kierował oddawna przedsiębierstwem teścia. Miał syna w wieku Adryana, Marcelego, żonatego z córką stolarza, Laurą Dumont. Marceli był cieślą.
— Idę do twego ojca — mówił Karol, zwracając się do bratanka. — Mam się tam spotkać z Marcelim z racyi pewnych robót. Chodź ze mną, skoro także masz dla nich robotę... I pan niech z nami pójdzie, będzie panu przyjemnie znaleźć się wśród dawnych uczniów.
Żartował, ale ucieszył się niezmiernie, gdy Marek zawołał wesoło:
— To prawda, będzie mi bardzo przyjemnie... Zrobimy zaraz kosztorys.
— O, do kosztorysu jeszcze daleko — rzekł Adryan. — Przytem mój ojciec nie należy do zapalonych... Mogę jednak pójść do niego.
August Doloir, dzięki przyjaznym stosunkom z byłym merem, Darras’em, został przedsiębiercą mularskim. Po śmierci ojca wziął do siebie matkę, a gdy zburzono ulicę du Plaisir, zajął przy nowej alei parterowe mieszkanie w domu z obszernem podwórzem, w którem składał swoje materyały. Mieszkanie było czyste, zdrowe, zalane słońcem.
Gdy Marek wszedł do widnej jadalni i ujrzał panią Doloir, matkę, stare wspomnienia znów w nim