me i Sara, nakoniec Franciszek Simon i Teresa Milhomme, spokrewnieni przez Józefa i Sarę, młode małżeństwo, które miało dwuletnią córeczkę Rózię, bardzo miłą osóbkę. Razem dwanaścioro biesiadników, pełnych zdrowia i apetytu.
Zaraz przy zupie, gdy Marek opowiedział o swoich przygodach, o projekcie Adryana i wyraził pewność jego powodzenia, wszyscy wydali radosne okrzyki. Jeden Józef powątpiewał, nie dowierzając przychylności mera. Lola przerwała:
— Mylisz się, wuj Leon jest całkowicie po naszej stronie. To taki dobry człowiek, z całej rodziny on jeden był zawsze dobrym dla mnie.
Kiedy matka jej, Hortensya, uciekła z kochankiem, Lola została na opiece dziadka, Savin’a, gdyż ojca jej musiano zamknąć w szpitalu, jako gwałtownego alkoholika. Wiele wówczas wycierpiała, obchodzono się z nią szorstko, żywiono niedostatecznie. Savin, zapominając o skutku nieszczęsnych nauk pobożnej hipokryzyi, dawanych Hortensyi przez pannę Rouzaire, obwiniał wnuczkę, iż jest bezbożną buntownicą, zawdzięczającą pannie Mazeline najgorsze zasady. W istocie zaś Lola była zachwycająca: wolna od fałszywej skromności, lecz uczciwa, zdrowo myśląca, rozumna i tkliwa. Klemens pokochał ją i, mimo przeszkód poślubił, szczęśliwy iż znalazł w żonie prawdziwą towarzyszkę, oddaną rodzinie. Żyli też zawsze
Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/391
Ta strona została przepisana.