Strona:PL Zola - Prawda. T. 2.djvu/81

Ta strona została przepisana.

— I wobec tego nie oburzacie się, że siedzi w więzieniu?
— Zapewne, że to wcale nie zabawne dla niego. Ale nie on jeden jest niewinnie karany! Niech go sobie uwolnią, nie mam nic przeciwko temu. Zresztą dosyć się ma osobistych przykrości, po co sobie życie zatruwać cudzemi nieszczęściami.
Filip przemówił cicho:
— Nie zajmuję się historyą, gdyż zbyt wiele sprawia mi przykrości. Gdyby się miało władzę, obowiązkiem byłoby działać. Ale jeżeli nie można zaradzić, czy nie lepiej nic nie wiedzieć i siedzieć spokojnie?
Próżno Marek powstał przeciw temu nizkiemu egoizmowi, który uważał za najgorszą dezercyę. Protest wszystkich, nawet najbiedniejszych, najsłabszych stanowi wielki głos, nieprzepartą wolę ludu. Nikt nie ma prawa usuwać się od obowiązku, jeden czyn może czasem zmienić postać rzeczy. Nieprawdą jest wreszcie, że w tej walce chodzi o interesy jednostki, członkowie całego narodu są zainteresowani, każdy, występując w obronie cudzej wolności, ochrania zarazem swoją. Przytem co za wyborna sposobność za jednym zamachem wykonać robotę całego wieku powolnego postępu społecznego i politycznego. Z jednej strony wszystkie potęgi wstecznictwa, złą-