Strona:PL Zola - Radykał.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

W miesiąc później Damour odpłynął do Nowej Kaledonii, skazany na deportacyę. Ponieważ nie miał żadnej szarży, sąd wojenny byłby go prawdopodobnie uwolnił zupełnie, gdyby nie był z całym spokojem zeznał, że strzelał od pierwszego dnia. Widząc się po raz ostatni z Felicyą, oświadczył jej:
— Czekaj mnie z naszą małą. Powrócę.
Oto były słowa, najwyraźniejszem rozbrzmiewające echem w zamazanych wspomnieniach Damoura, gdy z ciężką smutkami głową pogrążył się w zadumie w obliczu niedosiężnego wzrokiem widnokręgu morza. Zapadająca noc zastawała go często tak. W dali majaczyła na powierzchni morza długa jasna smuga, niby ślad statku, przebijającego się przez mrok coraz grubszy, jemu się zaś zdawało, że powinien wstać i pójść przez tę świetlaną drogę wierzchem fal do kraju, skoro doń przyrzekł powrócić.

II.

W Noumei prowadził się Damour jaknajlepiej. Znalazł sobie zajęcie, robiono mu nadzieję ułaskawienia. Dobre bo z niego człeczysko było w gruncie rzeczy. Lubił się bawić z dziećmi. Przestał się obecnie zajmować polityką, niewiele się wdawał z towarzyszami, żyjąc samotnie, jedyną rzeczą, jaką można mu było zarzucić, było, że się upijał czasami; i wtenczas jednak zachowywał się spokojnie, płakał tylko, a potem z dobrej woli szedł spać.