studja w wielkiej izbie na drugiem piętrze. Paulinka otrzymała stopień preparatora. Prawdziwy szał ich ogarnął. Pokój cały szybko napełnił się roślinami suszonemi, naczyniami szklannemi, w których w wodzie pływały trawy narzędziami dziwnych kształtów; mikroskop zajmował jeden róg stołu, fortepian niknął pod masą kotłów, retort, fiol, szafa trzeszczała pod napływem dzieł specjalnych, których się ciągle radzono. Zresztą doświadczenia w ten sposób na matą skalę robione ze starannością drobiazgową, dały rezultaty zachęcające. Owa metoda na zimno polegała na zasadzie, że pewne ciała krystalizują przy temperaturach niskich, różnych dla różnych ciał i szło tylko o otrzymanie i utrzymanie żądanych temperatur. Każde z ciał, osadzając kryształy, pokolei znajdowało się odosobnionem od innych.
Lazar palił porosty w rowie, potem na zimno odbywał przemywanie popiołów zapomocą systemu chłodzącego, opartego na szybkiem parowaniu amoniaku. Pozostawało tylko manipulację tę wykonać na wielką skalę, przenieść ją z laboratorjum do przemysłu, urządzając tanim kosztem aparaty i tanią działalność ich esksploatując.
W dniu w którym udało mu się z wody morskiej wydzielić pięć ciał zupełnie różnych, pokój a raczej laboratorjum zagrzmiało okrzykami tryumfu. Okazał się nadewszystko znaczny stosunek bromku potasu. Środek ten leczniczy, w modę wchodzący, miał się sprzedawać wszystkim na wszystkie strony, jak chleb i bułki. Paulinka, która z radości jak dziecko skakała i tańczyła dokoła stołu, zbiegła nagle ze schodów i wpadła do pokoju jadalnego, w którym wuj jej spokojnie czytał dziennik, a ciotka siedząc przy oknie znaczyła bieliznę.
— No, już teraz — wykrzyknęła — wszyscy możemy chorować, wszyscy możecie chorować, wszyscy mogą chorować! Mamy dla wszystkich, wszystkim damy bromku!
Pani Chanteau, która od pewnego czasu cierpiała ataki nerwowe, miała sobie właśnie przez doktora Cazenove przepisany cały system leczenia bromkiem. Uśmiechnęła się, mówiąc:
Strona:PL Zola - Rozkosze życia.djvu/74
Ta strona została przepisana.