Strona:PL Zola - Rzym.djvu/1047

Ta strona została uwierzytelniona.

klawe. Kardynał Boccanera, człowiek niezłomnych zasad, gardzący dyplomacyą, nie mógł być upragnionym papieżem w oczach monsignora Nani, pożądającego zgody mocą ustępstw. Tak więc, monsignor przez lata całe dopomagając Benedecie do otrzymania rozwodu, równocześnie dostarczał powodów do usunięcia kardynała z listy kandydatów do tiary. Będąc przyjaznym dla rodziny Boccanera, niszczył bez przerwy ziszczenie się jej najgorętszych pragnień, nie dopuszczał, by trzeci papież z tego rodu mógł uświetnić dzieje książęcego domu. Jednakże chętnie będąc ku temu przeszkodą, a nawet chwilowo popierając przez czas jakiś ambicye kardynała Sanguinetti, monsignor nie chciał popełnienia zbrodni, nie dopuszczał przedewszystkiem, by trucizna mogła nie dojść rąk właściwych i odebrać życie istotom innym, istotom które szczerze miłował. Tak, to okropne i — jak mówił — oburzające duszę! On brzydził się używaniem tak brutalnej broni. Czuł do tego odrazę, wstręt i teraz bolał nad nieszczęściem spadłem na ten dom i z rozpaczą myślał o śmierci Daria i Benedetty, rażonych gromem przeznaczonym dla kogo innego...
Piotr, przypuszczając że kardynał Sanguinetti jest zawsze popieranym kandydatem monsignora Nani i chcąc zbadać o ile są wspólnikami związanymi już na zawsze, rzekł:
— Słyszałem, że Ojciec święty gniewa się obecnie na kardynała Sanguinetti?... Zatem to mylne