nieład i cierpienie! Naród, odzyskawszy niepodległość, uniósł się za daleko zwycięzką dumą i chciał wszystko organizować na olbrzymią skalę, marząc, by coprędzej przekształcić starożytny Rzym w świetną stolicę, mogącą współzawodniczyć z najwspanialszemi stolicami wielkich państw współczesnych. Ztąd spadła na mieszkańców miasta gorączkowa żądza budowania, wzruszenia całych dzielnic a potem, zaczęto spekulować domami i to doprowadziło naród aż na brzeg przepaści. Niewiele bowiem brakowało, by okoliczności nie zmusiły do ogłoszenia państwowego bankructwa.
Piotr przerwał mu uwagą, będącą wynikiem jego spostrzeżeń uzbieranych w czasie pobytu w Rzymie.
— Ach, ta gorączka chciwości zarobku, te finansowe katastrofy są tylko drobnostką, bo straty pieniężne zawsze powetować można. Ważniejszem jest, że społeczeństwo włoskie potrzebuje radykalnego przekształcenia. We Włoszech dzisiejszych niema już wpływowej arystokracyi, lud jeszcze drzemie, a wczoraj zrodzone mieszczaństwo klasa średnia, żarłocznie się rzuciła na łupieztwo kraju, niszcząc jego zasoby, które umiejętnie zagospodarowane, mogłyby obfite i stałe dawać plony.
Orlando smutnie potrząsnął głową na znak, że to właśnie jest bólem jego serca.
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/1090
Ta strona została uwierzytelniona.