Strona:PL Zola - Rzym.djvu/152

Ta strona została uwierzytelniona.

prawo używania na uroczystych występach pocztu złożonego z czterech pojazdów zaprzężonych w czarne konie. Przed powozami szło czterech hajduków przybranych w herbową barwę książęcą, nieśli oni kardynalski kapelusz, paradną czerwoną poduszkę i parasole tegoż koloru. W powozach jechali: sekretarz w fioletowym jedwabnym płaszczu, kodytaryusz przybrany w wełniany, fioletowy płaszcz zwany croccia o szerokich, jedwabnych wyłogach, wreszcie z konieczności towarzyszył kardynałowi dworzanin, szlachcic rodem, przybrany w strój używany za panowania Henryka II, a w rękach pokrytych rękawicami trzymał zwykły, do codziennego użytku służący kapelusz kardynalski. Prócz tego uszczuplony dwór kardynała składali: urzędnik trudniący się sprawami różnych kongregacyj, sekretarz wyłączny do pisania listów, kapelan, marszałek; kamerdyner, nielicząc całego zastępu służby jak: kucharze, stangreci, chłopcy stajenni; ciżba ta zaludniała pałac wrący wtedy życiem. Piotr, wywołując myślą całą tę dwornię, napełniał nią puste dziś komnaty, głuche i ciche poczekalnie wiodące do sali tronowej. Uwijali się po nich lokaje w niebieskiej liberyi bramowanej taśmami o misternie haftowanych herbach książęcego rodu Boccanera a pomiędzy domową służbą roiły się postacie przeróżnego stopnia księży, opatów i w jedwabnych płaszczach sunących się wysokich dygnitarzy Kościoła. Z natężeniem wpatrując się