— Kardynał Sanguinetti, prefekt kongregacyi Indeksu.
Ksiądz Paparelii z twarzą rozjaśnioną uszczęśliwionym uśmiechem, ze spojrzeniem wyrażającem zachwyt, obiegał ze wszystkich stron gościa, a drepcząc przyśpieszonemi krokami i kłaniając się bezustannie, mówił z przejęciem:
— Wasza Eminencya, reverendissime, jest oczekiwana... Otrzymałem rozkaz wprowadzenia Jej natychmiast... Obecnie jest tam Jego Emineneya wielki Penitencyaryusz.
Sanguinetti, głośno stąpając, rzekł z wybuchem szorstkości, jakby skarżąc się przed kimś zaufanym:
— Trudna rada, nie mogłem wcześniej... zawsze mnie oblega ciżba nudziarzy! Nie można się od tego opędzić! Lecz wreszcie się wyrwałem i oto mnie macie!
Sanguinetti miał lat około sześdziesięciu, barczysty był, otyły, z twarzą okrągłą i czerwoną, miał olbrzymi nos, usta grube, oczy żywe i w bezustannym ruchu. Zwracał uwagę młodzieńczością ruchów i ciągłą giestykulacyą. Włosy miał czarne, zaledwie przesiane siwizną, zaczesywał je starannie, sprowadzając część pukli na podłysiałe skronie. Urodził się w Viterbo, ukończył tam gimnazyum seminaryjne a następnie w Rzymie wstąpił do uniwersytetu gregoryańskiego. Wyświęcony na księdza, szybko szedł naprzód, zdobywając stopnie jeden za drugim, dzięki giętkości
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/160
Ta strona została uwierzytelniona.