swego umysłu. Był sekretarzem nuncyatury w Lizbonie, następnie tytularnym biskupem Tebańskim, jeździł w drażliwej misyi do Brazylii a za powrotem otrzymał nominacyę na nuncyusza w Brukselli; tę samą godność piastował później w Wiedniu, wreszcie, prócz arcybiskupstwa podmiejskiego we Frascati, otrzymał purpurę kardynalską. Wprawny w prowadzanie spraw najtrudniejszych, i jako bywalec obeznany ze wszystkiemi dworami europejskiemi, wzbudzał postrach ogólny. Zarzucano mu zbyt jawną nienasyconość ambicyi, oraz skłonność do intryg. Opinie jego ulegały częstej zmianie. Obecnie był zawziętym przeciwnikiem rządu włoskiego, domagał się zwrócenia Rzymu papieżowi a przed niedawnym czasem starał się zbliżyć do Kwirynału i pozyskać względy króla. Owładnięty żądzą zostania papieżem, przerzucał się z jednego obozu do drugiego, uganiał się za zjednaniem sobie wpływowych zwolenników a pozyskawszy ich, odwracał się od nich bez widocznej przyczyny. Już dwukrotnie pogniewał się z Leonem XIII i dwukrotnie go przeprosił, obiecując poprawę i posłuszeństwo. Postępowaniem swojem sprawił, iż był uważany za jawnego kandydata do tronu papiezkiego, lecz usiłowania jego w tym kierunku czynione bezużytecznie zużywały go przedwcześnie. Podejmował zbyt wiele spraw naraz i poruszał zbyt wielu ludzi.
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/161
Ta strona została uwierzytelniona.