rewolucyonistę! Ten niezmąconej dobroci prałat marzący o powrocie Jezusa na ziemię, by przywróconem zostało panowanie miłości bratniej i sprawiedliwości pomiędzy ludźmi! A zatem słowa niewszędzie mają jednakowe znaczenie?... Jakąż religię wyznawano tutaj, jeżeli religia miłości ku maluczkim i nieszczęśliwym uważaną była za godną potępienia i zwała się buntem?...
Piotr, na razie dobrze nie rozumiejąc, czuł, że nie należy przeczyć, co wreszcie byłoby bezużytecznem. Zapragnął więc mówić o swojej książce, by ją uniewinnić wytłómaczeniem jej założenia. Lecz zaledwie powiedział kilka słów, kardynał mu przerwał:
— Daj pokój, mój synu... Rozmowa o tem zabrałaby zbyt wiele czasu. Sam przeczytam ustępy potrzebne... Powiem ci tylko regułę, od której nikt, absolutnie nikt nie powinien się uchylać: każda książka dotykająca rzeczy wiary jest szkodliwa. Czy książka, którą napisałeś, tchnie najwyższem poszanowaniem dogmatu?...
— Tak przypuszczam, ręcząc zarazem, że pisząc moje dzieło nie miałem zamiaru przeczenia rzeczom wiary.
— Jeżeli tak jest rzeczywiście, to mógłbym stanąć po twojej stronie... Jeżeli zaś jest przeciwnie, to wierzaj, że najlepiej zrobisz, niszcząc swoje dzieło, odwołując je przed zapadnięciem wyroku kongregacyi Indeksu, wyroku, który cię zmusi do tego. Ktokolwiek stanie się przyczyną
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/172
Ta strona została uwierzytelniona.