Strona:PL Zola - Rzym.djvu/227

Ta strona została uwierzytelniona.

w parlamencie i bywał częstym gościem w pałacu królewskim. Jeden tylko Mazzini nie odstąpił od swych zasad, gardząc jednością Włoch, jeżeli nie będą one skonfederowaną rzeczpospolitą.
Luigi, syn Orlanda, miał lat osiemnaście w epoce zajęcia Rzymu przez wojsko Wiktora-Emanuela. Orlando, zadawalniając się okruchami dawnego swego majątku, w zamian marzył o najświetniejszym losie dla syna, którego namiętnie ukochał. Czując, że epoka czasów bohaterskich jest już skończona, pragnął, by Luigi był wielkim politykiem, mężem stanu, człowiekiem pożytecznym dla młodego społeczeństwa włoskiego. Ojcowskie te marzenia były główną przyczyną, dla której Orlando zgodził się przyjąć krzesło w senacie, jako nagrodę za długoletnie wysługiwanie się narodowej sprawie. Zdawało mu się, że łatwiej mu będzie kierować przyszłością syna i pchnąć go na drogę użytecznej pracy społecznej. Wreszcie wszak nie był jeszcze zgrzybiałym starcem i mógł się na coś przydać w organizacyi kraju, tak jak przydał się w czasach podboju. Dostrzegłszy w swym synu niezwykłe zdolności i bystrość pojmowania najzawilszych spraw ekonomicznych, umieścił go w ministeryum finansów. Wybór ten uczynił może kierowany instynktem, odgadując, że walka toczy się teraz będzie na tem właśnie polu. Orlando żył znowu zapatrzony w swe marzenia, rojąc plany przyszłej wielkości Włoch, wielbiąc Rzym i z radością patrząc na szybki