dującą się właśnie tuż na stole, uderzył po okładce szeroką, silną ręką:
— Tak, pan nie możesz sobie wyobrazić, jak dalece byłem oburzony, jak protestowałem... Papież... i znów papież i zawsze papież!... „Nowy Rzym“ miał się odrodzić dla papieża i przez papieża!... Rzym miał tryumfować z łaski papieża, oddać się pod pieczę papieża i chwałą Rzymu, miała być chwała papieża!... A my... my włosi... kraj nasz... a miliony przez nas włożone, by Rzym postawić na stopie odpowiedniej, przynależnej stolicy wielkiego nowożytnego państwa?... Doprawdy, tylko francuz mógł napisać taką książkę i to francuz urodzony i wychowany w Paryżu... Może pan dotychczas o tem nie wiesz, że Rzym jest przedewszystkiem stolicą Włoch, rezydencyą rządzącego nami króla Humberta i że my, włosi, stanowimy liczny naród, pragnący mieć Rzym dla siebie, nasz Rzym ukochany, promienny wiekopomną chwałą, a teraz odrodzony dzięki usiłowaniom wspólnych sił naszych!
Orlando mówił z młodzieńczem uniesieniem i zapałem a Piotr, uśmiechnąwszy się, odrzekł:
— Wiem to wszystko! Pan mi to raczyłeś napisać i wytłomaczyć w swoich listach. Lecz to niewiele ma wspólnego z założeniem postawionem w mojej książce. Włochy są tylko pojedynczym krajem, cząstką ziemi tego dziedzictwa
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/235
Ta strona została uwierzytelniona.