Strona:PL Zola - Rzym.djvu/277

Ta strona została uwierzytelniona.

mu się oddają, wyznając miłość bez słów a także i bez granic. Następnie zakochani pisują do siebie listy, zamieniając je z sobą w kościele lub za pośrednictwem służącej, dopuszczonej do tajemnicy i ułatwiającej widywanie się kochanków. Bardzo często miłostka taka kończy się małżeństwem.
Celia pokochała Attilia od pierwszego razu gdy go ujrzała z okna pałacu Buongioranni. On właśnie spojrzał w górę przechodząc i oczy się ich spotkały. Dość im było tej jednej chwili, by wypowiedzieć sobie całą siłę miłości, która niemi naraz zawładnęła. W tem jednem spojrzeniu oddali się sobie na zawsze, wzajemnie i całkowicie. Celia żyła odtąd tylko swą miłością. Pokochała Attilia, pożądała go i tylko do niego chciała należeć. Gotową była chociażby dziesiątki lat czekać upragnionej chwili zostania jego żoną, spodziewała się wszakże, iż to rychlej nastąpi, skutkiem upartej woli jaką objawiała względem gniewu swego ojca. Opowiadano o gwałtownych scenach, jakie miewały miejsce w pałacu Buongiovanni, lecz wybuchy szalonego gniewu księcia rozbijały się o stałość miłości Celii. Książe, jako syn amerykanki a mąż angielki, mniej był dbały o czystość krwi patrycyuszowskiej, niż o majątek; pragnął on, by bogactwo wzrastało a nie rozdrabniało się w jego rodzie. Pewnego razu książe uniósł się gniewem na żonę, obwiniając ją, że nie ustrzegła swej córki od zawiązania miło-