Strona:PL Zola - Rzym.djvu/299

Ta strona została uwierzytelniona.

przy pałacu Caffarelli, zajętym przez angielską ambasadę, pokrywały wyżynę starożytnej skały Tarpejskiej, trudnej do odszukania i ścisłego oznaczenia, z powodu licznych podmurowań, jakie z czasem pododawano dla przytrzymania osuwającej się ziemi. Więc to był ten najsłynniejszy z siedmiu pagórków Rzymu, to był ten głośny w świecie Kapitol, niegdyś forteca, z najwspanialszą świątynią, punkt jaśniejący nad świata ogromem, jądro potęgi niezrównanej, tron żądny panowania nad ludźmi, Piotrowa bazylika starożytnej Romy! Wzgórze przesławne i po nad wszystko ponętne! Wzgórze strome od Forum, prostopadłą ścianą sterczące od strony Marsowego pola, wzgórze, postrach trwogi budzące swym widokiem i mianem! Wzgórze nawiedzane przez pioruny, wzgórze święte swym dębowym lasem Przytułku, wzgórze sięgające pierwocin historycznych podań a temże samem wielkie, wspaniałe, niezrównane i tajemnicze, przesycone tchnieniem tylu pokoleń, wspomnieniami lat tysięcy!
Ze wzrastającą potęgą Rzymu, rosło znaczenie Kapitolu. Tutaj historya wyryła wiekopomne swe daty, tutaj Rzym dyktował swoje prawa. Na szczyt ten, ku jaśniejącej świątyni wjeżdżali tryumfatorowie, tu cesarze zamieniali się w bogów i stawiali sobie marmurowe posągi!...
Piotr dumał zapatrzony, dziwiąc się, jak może się mieścić tyle wspomnień, historyi, chwały,