w osobie Augusta, był on żniwem dojrzałem wszystkich poprzednich usiłowań, władzą zdobytą niezliczonemi zwycięztwy, złotodajnym skarbem zasilonym wszystkiemi łupami, świetnością władzy, panem nad pany świata całego. Tak, był panem ziemi, panem depczącym po głowach ludzkich, po głowach zwyciężonych, kornych i jego tylko wolę znających. Spokój ludów zawojowanych i zhołdowanych dozwolił rozwinąć się apoteozie chwały, zakwitła bowiem literatura i sztuka. Panowanie Augusta był kulminacyjnym szczytem potęgi Rzymu, odbiciem dążeń całego narodu, łaknącego przez tyle wieków rozszerzenia swej władzy. Każde nowe zwycięztwo zbliżało ku celowi niepodzielnego panowania nad światem, pochwycenia nad nim władzy przez naród jedyny, przez naród za króla się uznający. Za panowania Augusta, purpura tej królewskości zajaśniała nad światem, a purpurę tę zabarwiała krew starodawnych pokoleń rzymskiego grodu. Panował więc Rzym przygotowany ku temu cierpliwym, stałym wysiłkiem, August zaś był wykwitem tej siedmiowiekowej woli i narodowej dumy, dziedzicem zadowolnionych żądz, niezrówanym tryumfatorem na wyżynach chwały.
Krew Augusta, posiadana przez niego władza, pragnienie jej, przelać się miały w serca następujących po nim pokoleń. Wszyscy późniejsi dziedzice Rzymu pomni byli zaznanej przez ich przodka nieograniczonej niczem potęgi.
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/310
Ta strona została uwierzytelniona.