ciało ich było już tylko popiołem, spoglądali dumnie, boskie przybrawszy kształty. Stało się zadość ich życzeniu, dotychczas przetrwała znaczna część ich grobowców, a napisy głoszą ich imiona, oraz piastowane za życia godności. Począwszy od grobowca Cecylii Metelli, aż do Casale Rotondo, wzdłuż kilometrów równej i prostej drogi, ciągnęły się niegdyś bez przerwy szeregi pomników. Spoczywały tu najgłośniejsze i najbogatsze rzymskie rody, współubiegano się, by mieć tutaj swoje miejsce po śmierci i by prześcignąć wspaniałością grobowca wszystkie inne, już dla poprzedników wzniesione. Próżnością pędzeni, budowali rzymianie mauzolea obszerne, ozdobami aż do zbytku przeciążone. Rozrzutnie sypali złotem, byle zadowolnić swą żądzę pozagrobowej o sobie pamięci, czcili śmierć, wznosząc jej świątynie, bo tym sposobem nie przestawali żyć wśród potomności. Wspaniała okazałość dzisiejszego Campo Santo w Genui oraz Campo Vezano w Rzymie — świadczy bogactwem swych grobowców o dziedzicznem przechowaniu się tej żądzy...
Ileż wspomnień budzą starożytne grobowce po prawej i po lewej stronie przesławnej drogi, którą stąpały rzymskie legiony, powracające do stolicy po zawojowaniu świata!
Grób Cecylii Metelli, zbudowany z ogromnych ciosowych kamieni, tak jest olbrzymi, że w średnich wiekach zamieniono go w obronną fortecę
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/322
Ta strona została uwierzytelniona.