świętym starcu, z głębi swego ustronia czuwającym nad ludźmi i snującym plany ogłoszenia nowego panowania Jezusa na ziemi. Tak, on wie o walącej się i przegniłej cywilizacyi, zatruwającej spokój społeczny, on trzyma w swej dłoni ulgę na wszystkie bóle, on przywróci zdrowie i szczęście ludzkości całej i zapanuje na ziemi królowanie boże, spełni się obietnica przez Zbawiciela zapowiedziana. Jeszcze czas jakiś, a jutro, może dzisiaj, pierwotne dzieje chrześciańskiego ustroju przywrócone światu zostaną. Po za bronzowemi drzwiami Watykanu, przygotowywa się przyszłość i ku tej jasnej przyszłości wyciągają się ręce całej ludzkości, spragnionej jej objawienia!
Nagle Piotr zbudził się z zamyślenia, ujrzawszy przed sobą monsignora Nani. Wychodził właśnie z Watykanu i kierował się w stronę świętego oficyum, gdzie zamieszkiwał jako asesor. Monsignor zatrzymał się przed Piotrem, który zawołał uradowany:
— Ojcze wielebny, pozwól, bym się z tobą podzielił moją wielką radością. Narcyz Habert, mój przyjaciel, przedstawi mnie dzisiaj swojemu kuzynowi, monsignorowi Gamba del Zoppo. Zdaje mi się, że przez niego na pewno uzyskam audyencyę, a zatem będę mógł całą moją sprawę osobiście opowiedzieć Ojcu świętemu.
Monsignor Nani, zawsze uprzejmy i zagadkowo uśmiechnięty, rzekł, patrząc na Piotra temi swojemi
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/385
Ta strona została uwierzytelniona.