taj się znajdujące, zostały wykonane po śmierci Rafaela, przez jego uczniów, pracujących podług kartonów mistrza. Przepaść oddziela te prace od oryginalnych dzieł Rafaela! Nigdy jeszcze Piotr nie miał sposobności tak doraźnie się przekonać, czem jest gieniusz wobec szkoły, która w jego cieniu wyrasta. Równocześnie ze śmiercią takiego człowieka, przepada wartość uczniów, bo uczniowie tworzą tylko pod bezpośredniem natchnieniem mistrza.
Zniechęcony, Piotr wolał patrzeć na prześliczny widok po za oszkleniem galeryi; naraz spostrzegł, iż naprzeciwko, po drugiej stronie dziedzińca św. Damazego, znajduje się pałacowe piętro, zamieszkane przez papieża. Dziedziniec był jasny, słoneczny, wyłożony białym kostkowym kamieniem, zdobił go wodotrysk, oraz portyk wiodący do wnętrza pałacu. Piotr dziwił się wesołemu wyglądowi dziedzińca i pałacu, albowiem wyobrażał sobie, że podobnemi je znajdzie do cienistych i ponurych zabudowań, otaczających gotyckie katedry krajów północnych. Po prawej i po lewej stronie peronu stało kilka powozów. Stangreci, sztywno wyprostowani, siedzieli na kozłach a konie, nieruchomo stojąc, jaskrawo odbijały na tle białego bruku.
Piotr podniósł wzrok i zapuścił go daleko, zachwycając się pięknością panoramy Rzymu. Nie przypuszczał, by ztąd mógł być tak rozległy widok na miasto. A więc papież, z okien Watyka-
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/403
Ta strona została uwierzytelniona.