Strona:PL Zola - Rzym.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

dających, którzy miniony wiek złoty, pasterski wspominając z wzrastającym żalem, zaostrzali swe cierpienia, próżno dopominając się jego powrotu. Aż do czasów Jezusa, prorocy byli przywódcami tego bolejącego tłumu, wyrazicielami jego cierpień, ujmując się za sprawą nędzarzy, z których łona wyszli, gromiąc bogaczów i przepowiadając im i przywołując na nich wszystkie plagi, by ich skarciły i upokorzyły za ich niesprawiedliwość. Jezus, ostatni w tym poczcie proroków, jest ucieleśniałem prawa maluczkich. Poprzedzający go prorocy domagali się równości społecznej, albo zburzenia świata, gdyby tak być nie miało. Jezus, w naukach swoich też występuje przeciwko bogaczom tego świata. Królestwo niebieskie, które obiecywał, stałoby się rzeczywistością na ziemi, wraz ze ścisłem zastosowaniem jego nauki o miłości bliźniego. Byłby to powrót do złotego wieku pasterskiego żywota, którego marzenie po części w czyn wprowadzili jego uczniowie, już znacznie później gromadząc wiernych dokoła siebie. Przez pierwsze trzy wieki każdy Kościół był rodzajem gminy, w której wszystko było wspólne stowarzyszonym, wszystko z wyjątkiem niewiast. Opierając się na apologistach, oraz na pierwszych ojcach Kościoła, mamy pewność, że chrystyanizm w pierwszej fazie swego rozwoju był religią ubogich i maluczkich, był czynnikiem walczącym przeciwko rzymskiemu społeczeństwu, które niedługo paść miało, ostatecznie stoczone nadmiernym zbytkiem, zgnilizną szache-