Strona:PL Zola - Rzym.djvu/452

Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz oto tu zebrani pątnicy, wydelegowani przez wszystkie narody, stoją przed tronem Ojca świętego, pragnąc go pocieszyć i uczcić jako najwyższego swego zwierzchnika. Przybyli oni z darami złożonemi przez najuboższych i przez najbogatszych, złączonych myślą o zapewnieniu niezależności papieskiemu panowaniu. Mówił jeszcze długo o Francyi. Ubolewał nad błędami w jakie popadła i przepowiadał jej rychłe nawrócenie się, jej powrót ku zdrowym zasadom. Z pewną dumą wspomniał, iż Francya jest najbogatszą a zarazem najhojniejszą pomiędzy narodami świata, i że złoto jej chętnie płynie ku Rzymowi, ku wieczystej stolicy chrześciaństwa.
Powstał wreszcie Leon XIII i odpowiedział biskupowi, oraz prezesowi komitetu. Głos papieża był gruby, nosowy, głos niespodziewany w ustach człowieka tak nikłej postawy ciała. W kilku zdaniach wyraził swoje zadowolnienie z okazywanej miłości ludów dla stolicy apostolskiej, która ciężkie przebywa próby. Jest wszakże pewność, iż wkrótce lepsze nastąpią czasy, zewsząd ukazują się znaki świadczące, że wiara ożywia coraz goręcej serca ludów tej ziemi, ustaną więc niesprawiedliwości i zapanuje Chrystus nad dziećmi swojemi. Co się tyczy Francyi, wszak była ona i jest najstarszą córą Kościoła, którego miłość jest jej nazawsze zapewnioną. Leon XIII uniósł ręce w górę, mówiąc, że błogosławi obecnych, błogosławi stowarzyszenia do