kania a Leon XIII z nienasyconą nigdy żądzą liczy kilkatrotnie zawarte w nich pieniądze... Jakkolwiek nie można temu wszystkiemu dawać wiary, wszakże można łatwo przypuszczać, że Ojciec święty lubi złoto... lubi pieniądze... i lubi przeliczać, porządkować uzbierane przez siebie skarby... Wszak tego rodzaju zemiłowanie jest niewinną manią ze strony starca niemającego żadnej rozrywki... Sądzę, że Leon XIII lubi pieniądze nie dla samych pieniędzy, lecz dla siły społecznej, jaką one przedstawiają... Leon XIII wie, że naczelnik Kościoła powinien mieć ich wiele, chcąc zapewnić długotrwałość papieskiemu tronowi...
Dalszy ciąg opowiadania Narcyz rozwinął na ten temat. Postać Leona XIII olbrzymiała stopniowo. Papież był człowiekiem mądrym, przezornym i wybornie obeznanym z całą maszyneryą dzisiejszej organizacyi społecznej. Skłonny był do posługiwania się potęgami bieżącego stulecia w celu zawładnięcia niemi na korzyść swego tronu, wszak zaczął obracać drzerżonemi kapitałami i o mało co nie postradał całego skarbu pozostastawionego przez Piusa IX. Obecnie sili się, by załatać szczerby, znów skarb uzupełnić, by pozostawić go w całości a nawet zwiększony swojemu następcy. Tak, Leon XIII był oszczędny, lecz oszczędny dla dobra Kościoła, dla zaspokojenia jego potrzeb, dla zapewnienia jego przyszłości.
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/467
Ta strona została uwierzytelniona.