Kościół, bezustanną wiodąc walkę z ateizmem, musiał bronić przyszłości swej za pomocą coraz to liczniejszych szkół, instytucyj, stowarzyszeń. Na te cele rozliczne potrzeba milionów. Rozumniejąc więc potrzebę i siłę pieniędzy, Leon XIII był niezmiernie oszczędnym i chociaż popierał mnóstwo instytucyj, wystrzegał się i nie lubił bezcelowych wydatków. Cały oddany utrwaleniu panowania wiary, dla siebie i swoich najbliższych był niezmiernie skąpy. Potrzeb nie mając żadnych, nic prawie nie wydawał na siebie, a natychmiast po wstąpieniu na tron papieski, oddzielił swój osobisty majątek od majątku Stolicy apostolskiej, z którego nigdy nie ruszył grosza dla niesienia pomocy swym krewnym. Żaden z poprzednich papieży nie gardził tak jak on nepotyzmem, wszak trzej jego siostrzeńcy i dwie siostrzenice byli prawie w nędzy, borykając się bezustannie z dokuczliwym brakiem potrzebnych pieniędzy. Intrygi, plotki i prośby nie oddziaływały na niego i pozostawał niewzruszony, gdy chodziło o naruszenie pieniędzy spoczywających w jego rozporządzeniu. Całość ich chciał zagwarantować dobru Kościoła. Odtrącał więc od siebie zabiegi i szturmy swej rodziny, pragnąc pozostawić swym następcom tronu silną broń, to jest obfitość złota, będącego nieodzownym warunkiem życia.
— Lecz ostatecznie, jakie są dochody a jakie rozchody Stolicy apostolskiej?...
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/468
Ta strona została uwierzytelniona.