Strona:PL Zola - Rzym.djvu/520

Ta strona została uwierzytelniona.

Zamilkł a przeszedłszy kilka zaledwie kroków, rzekł zwykłym, naturalnym już głosem, z praktycznością człowieka obeznanego z pieniężnemi sprawami:
— Chodźmy wolniej, bym ci mógł opowiedzieć chociażby wstęp do tych szalonych spekulacyj, jakie wrzały w Rzymie podczas budowy tej nowej dzielnicy, która bieleje przed nami... znam całe te dzieje, bo kilku członków mojej rodziny brało w tem czynny udział i wycofawszy się na czas, zarobiło grube pieniądze tam, gdzie mniej przezorni, czy też głupsi, potracili fortuny i pozarywali innych...
Jasno, treściwie, ze znajomością technicznych terminów a przytem swobodnie, jakby tem tylko zajmował się całe życie, Narcyz opowiadał przebieg finansowych spekulacyj, jakie ogarnęły i wstrząsnęły Rzymem, gdy ze stolicy państwa Kościelnego, stał się stolicą Włoch zjednoczonych. Serca włochów chwycił wtedy entuzjazm i zapragnęli, by Rzym ich ukochany, Rzym starożytny, Rzym, to miasto wieczne, któremu świat cały był przyobiecany, na nowo i co rychlej zajaśniał odrodzoną świetnością i stał się grodem, mogącym rywalizować z najwspanialszemi stolicami państw współczesnych.
Przedewszystkiem więc, okazało się, że należy Rzym oczyścić, przeprowadzić kanalizacyę, albowiem Rzym papieży, la Roma sporca, uwielbiana jako taka przez artystów, była rumowiskiem naj-