się pierwotnych dążności chrystyanizmu. Mówił o tem z zapalczywością przekonań apostoła, rozpoczynając od nakreślenia portretu Leona XIII, tego idealnego papieża, wyznaczonego do chlunego posłannictwa niesienia pociechy i zbawienia zrozpaczonej ludzkości. Wywołując postać tego nowego zbawcy, otoczył go majestatem i chwałą, widząc go już kładącym koniec nędzom narodów. Nie był to portret wierny i ścisły, lecz upostaciowanie potrzebnego zbawcy, pasterza o nieprzebranem miłosierdziu, sercu i inteligencyi podniosłej, odnowiciela świata jakiego pożądały gorączkowe marzenia rotkliwionego Piotra. Wszakże nim przystąpił do zestawienia tego portretu, przerzucił ogrom dokumentów, zastanawiał się nad każdą encykliką Leona XIII, wytwarzając sobie o nim pojęcie oparte na faktach: religijnego przygotowania, pobieraną przez przyszłego papieża w Rzymie nauką, przebiegiem jego nuncyatury w Brukselli i długim pobytem w Perugii w roli biskupa. Pius IX trudne do podtrzymania pozostawił po sobie dziedzictwo. Wstąpiwszy na tron papieski, Leon XIII okazuje natychmiast dwoistość swej natury: jest niewzruszenie wiernym stróżem dogmatu a zarazem giętkim politykiem, zdecydowanym na wszelkie ustępstwa ugodowe. Zrywa ze współczesną filozofią i, sięgnąwszy poza epokę Odrodzenia aż do wieków średnich, przywraca w katolickich szkołach chrześciańską filozofię św. Tomasza z Akwinu, doktora
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/56
Ta strona została uwierzytelniona.