sypialni... na taki widok możnaby patrzeć bezustannie i zawsze z nową rozkoszą...
Przed samym przyjazdem do Rzymu, Piotr, wyobrażał sobie, że pałac watykański, w którym papież zamknął się jako więzień, jest gmachem ponurym i otoczonym wysokiemi murami. Nikt mu bowiem nie powiedział, że Watykan wznosi się na wyżynie i że papież ze swych okien widzi Rzym cały i olbrzymi po za miastem horyzont. Jaki to był widok, Piotr dobrze już teraz wiedział, patrzał nań bowiem z wyżyn Monte Gianicolo, a następnie podziwiał go, zwiedzając loże Rafaela, oraz będąc na szczycie kopuły bazyliki św. Piotra. Uprzytomnił sobie teraz ów wspaniały widok, chcąc nań patrzeć równocześnie z Leonem XIII. A więc w pośrodku pustynnych obszarów Kampanii, obwiedzionej rąbkiem gór Albańskich i Sabińskich, papież widział owo miasto o siedmiu pagórkach. Monte Gianicolo ukoronowane zielenią ogrodów willi Pamphili; Monte Aventino już tylko z trzema kościołami ukrytemi wśród drzew o bujnych i wysokich konarach; Monte Celio nieco na uboczu, mało zabudowane, lecz pokryte wonnemi ogrodami drzew pomarańczowych przy willi Matei; Monte Palatino z rzędem ciemnych cyprysów u szczytu, cyprysów jakby wyrosłych na grobach cezarów; Monte Esquilino ze smukłą wieżycą kościoła Santa Maria-Maggiore; Monte Viminale podobne do olbrzymiej kopalni kredowego kamieniołomu świe-
Strona:PL Zola - Rzym.djvu/574
Ta strona została uwierzytelniona.